Celina Fit

Jak wyjechać w podróż marzeń cz.I

Czy jest takie miejsce, do którego odpływasz w marzeniach? Miasto, do którego szybciej bije Ci serce?  Góra, na którą zawsze chciałaś wejść? Jeśli tak, to dlaczego by tam nie ruszyć? Tak… Ale jak 🙂 ? Wiele osób bardzo chętnie wybrałoby się w podróż dookoła świata, ale kończy się tylko na chęciach… Nie każdy z nas musi ruszać na Antypody, by tam odnaleźć sens albo miłość życia, bo czasem jedno i drugie są o wiele bliżej. Ale według mnie warto ruszyć w drogę – zarówno fizyczną, jak i tą bardziej symboliczną – oznaczającą rozwój, zmianę, poznanie siebie i świata, bo zawsze można więcej zyskać niż stracić…

Jak zacząć, jak zrobić pierwsze, a potem kolejne kroki, by ruszyć w podróż swoich marzeń?

  1. Podróż marzeń, czyli gdzie, co i jak?

Czy potrafisz dokładnie określić, co jest Twoją idealną destynacją? Gdzie chciałabyś pojechać? Bo jeśli marzysz o błękitnym oceanie i piaszczystej plaży, to takich miejsc jest tysiące na świecie… Aby wyjść poza strefę tylko i wyłącznie marzeń, potrzeba planowania i kalkulacji. Tak, tak, wiem, brzmi mało romantycznie, ale romantyzm w przypadku mojego podróżowania nie do końca się sprawdzia. Sprawdza się natomiast przynajmniej minimalne planowanie. Więc… gdzie leży ta egzotyczna wyspa ze zdjęcia na tapecie Twojego komputera. O jakim mieście czytasz kolejną książkę? Jakim językiem się pasjonujesz? Z jakiego kraju pochodzi Twój ukochany taniec lub danie?

Nazwij swoje pragnienia, marzenia, cele… Bez tego naprawdę trudno zacząć je realizować…  Co Cię kręci – jaki rodzaj podróżowania, wypoczywania, spędzenia wolnego czasu? Z jakim ludźmi lubisz się spotykać? Wolisz oglądanie zabytków, ekstremalny trekking czy czytanie książki w hamaku? Bo podróż marzeń jest jak najbardziej Twoja i bliska Twojemu sercu, zgodna z Twoim rytmem, upodobaniami, chęciami…  Możesz się inspirować opowieściami znajomych lub lekturą poczytnych blogów, ale naprawdę sprawdź, co jest Twoje… Bo inaczej weryfikacja dokona się i tak, ale już w czasie trwania podróży… Jeśli więc np. chcesz zrobić coś szalonego i nowego – może warto spróbować tego nawet w małym wymiarze? Na przykład jeśli marzy Ci się wielodniowa wędrówka hiszpańskim szlakiem św. Jakuba, to może wybierz się chociaż na parę dni na spacer jego kaszubskim odpowiednikiem (jest super!). Spróbuj, sprawdź, zasmakuj…

Oczywiście wszystkiego nie da się zaplanować i przewidzieć i dobrze, bo byłoby to nudne. Ale w obliczu niespodzianek i wyzwań na drodze dobrze jest wiedzieć, dlaczego się chce się im podołać – dlatego, że droga, którą idziemy jest właściwa… Ja miałam różne podróże marzeń: m.in. miejsce urodzin ulubionego filozofa w Rumunii, północna Tajlandia czy norweskie fjordy – w odpowiednim momencie życia to właśnie było to „COŚ”.

  1. Razem czy osobno

Temat rzeka… Ja osobiście, o czym wiedzą chyba wszyscy moi znajomi, lubię podróżować w pojedynkę, co nie zawsze (prawie nigdy) nie oznacza, że decyduje się na totalnie samotne podróże. Bardzo lubię ten moment, kiedy zmieniam kontekst i poznaję nowych inspirujących ludzi, którzy są dosłownie wszędzie. Ale… Nie uważam, że  to jest najlepszy sposób. Jeśli podróż w pojedynkę jest dla Ciebie nie do pomyślenia, zabierz w nią osobę lub osoby, na których możesz polegać i z którymi się dogadujesz. Weź też pod uwagę, że ze swoim towarzyszem/ towarzyszką podróży będziesz również w trudnych, czasem konfliktowych, sytuacjach. Będziecie czasem niewyspani, zmęczeni, głodni, czasem będzie padać, a czasem będzie skwar nie do wytrzymania. No chyba, że będziecie na wczasach all inclusive, ale ich specyfiki nie znam, więc się nie wypowiem;).

Z drugiej strony podróż to świetna okazja, żeby się świetnie poznać, czasem sprawdzić. Bliska osoba może świetnym kompanem i wsparciem. Kimś do kogo powiesz: „Patrz, jakie to piękne!” Ale… Samotne podróże też mają wiele uroku i dobrych stron. Przede wszystkim jesteś bardziej otwarta na świat i uważna, na to, co się dzieje. Bierzesz za siebie pełną odpowiedzialność, ale co za tym idzie – przekonujesz siebie, że tak, dasz radę! A to jest piękne i budujące odczucie, które możesz przywołać zmagając się potem z problemami dnia codziennego. Poznajesz siebie – widzisz swoje lęki, ograniczenia, ale również doceniasz odwagę. Jesteś sobie sterem, żeglarką, okrętem, a to naprawdę owocuje.

Ciąg dalszy nastąpi 🙂

Udostępnij na:

Facebook
Twitter
WhatsApp
Pinterest

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Voucher na prezent?

Jeśli kupujesz voucher/vouchery dla kogoś wpisz poniżej dane tej osoby i opcjonalną dedykację. Jeśli kupujesz dla siebie pozostaw poniższe pola puste i dodaj voucher/vouchery do koszyka.